Polska sztuka przetrwania
Piąty dzień Australian Open przyniósł awanse polskich gwiazd. Zwycięstwa Igi Świątek i Huberta Hurkacza kosztowały wiele, ale potwierdziły też, że walczyć potrafią do końca.
Świątek powiedziała po spotkaniu z Danielle Collins, że „była już na lotnisku…”. To prawda, bo niewiele tenisistek wygrałoby mecz z tak mocną przeciwniczką, przegrywając 1:4 w decydującym secie.
Polka uniknęła wczesnej porażki przede wszystkim dlatego, że nie ustawała w walce ani chwili i potrafiła dotrwać w spokoju do decydujących gemów starcia z bezkompromisową Amerykanką. Doczekała osłabienia Collins i odebrała za to nagrodę. Wygrała 6:4, 3:6, 6:4, choć zapewne byli tacy, którzy tracili wiarę w szczęśliwe rozstrzygnięcie.
Czeska szkoła gry
Mecz Świątek – Collins, otwierający sesję dzienną na Rod Laver Arena, zasługiwał na kibicowskie zainteresowanie, nawet jeśli obie tenisistki nie zawsze grały perfekcyjnie. Tej perfekcji było najwięcej w drugim secie, gdy Amerykanka objęła prowadzenie 5:1 i wydawało się niemożliwym wyrwać ją ze zwycięskiego nastroju.
Świątek wyrwała, choć niemal dotarła do granic możliwości: serwowała przecież dobrze (nowy serwis zaczyna być jej silną bronią),...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta