Najtańsza broń masowego rażenia
– Jest w człowieku siła, by przetrwać największy koszmar i coś próbować ze swoim życiem dalej robić – przekonuje psychotraumatolożka Izabela Trybus. Jak tę siłę wyzwolić u osób zgwałconych na wojnie? Jak pracować z kobietami, których najczęściej dotyka przemoc seksualna, ale i z mężczyznami – bo także o gwałtach na nich zaczyna się mówić? Wreszcie jakiego języka używać, by ocalałych nie stygmatyzować?
Przez fanatyków z nigeryjskiej bojówki Boko Haram nazywane są „żonami z buszu”, dla terrorystów z Państwa Islamskiego to sabaya (niewolnice), pakistańscy imamowie w wydanej pół wieku temu fatwie przeciwko walczącym o niepodległość Bengalczykom określali je jako gonimoter maal – łupy wojenne.
W książce brytyjskiej korespondentki Christiny Lamb „Nasze ciała, ich pole bitwy. Co wojna robi kobietom” niektóre z nich mówią: „czuję się, jakbym codziennie umierała”, „musiałam wiele wycierpieć z powodu tego, co mi zrobili”, „ludzie w wiosce strasznie mnie wyzywali”, „gwałt jest jeszcze gorszy niż zabójstwo, bo muszę go codziennie przeżywać na nowo”.
Kobiety ocalałe po gwałtach wojennych przełamują zmowę milczenia powoli, często latami, ze strachem, wbrew swoim rodzinom i społecznościom. Wiele z nich robi to jednak z nadzieją. – Zdecydowałam się mówić, by stać się głosem 20 tysięcy zgwałconych kobiet i mężczyzn w czasie wojny w moim kraju – wyznaje Shyrete Sulejmani, jedna z pierwszych zgwałconych w czasie walk w Kosowie kobiet, które publicznie opowiedziały o swojej traumie. To samo mówi Irina Dowgań, założycielka ukraińskiego oddziału SEMA (Sieci Kobiet Dotkniętych Przemocą Seksualną): – W dużym stopniu przyczyniłyśmy się do tego, że śledczy, którzy przyjmują zeznania od zgwałconych kobiet, zaczęli dokumentować zbrodnie Federacji Rosyjskiej.
By...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta