Wielki sport na ruchomych piaskach
Hiszpanie oraz Włosi grają w Rijadzie, a swoje twarz sprzedali Saudom Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Arabia Saudyjska jest dziś nową stolicą światowego sportu. Królestwo poleruje wizerunek i wychowuje swoją młodzież do igrzysk, a nie do buntu.
Leo Messi jest dziś najważniejszym asem w talii specjalistów od marketingu, którzy budują amerykańską Major League Soccer, ale jednocześnie daje twarz saudyjskiej turystyce. Dzięki temu pół miliarda fanów piłkarza na Instagramie może oglądać, jak podziwia zachód słońca nad Morzem Czerwonym oraz fotografuje się w Dżuddzie na tle luksusowego jachtu. Argentyńczyk chwalił się już przed światem zarówno rodzinnymi wakacjami, jak i jednodniowymi wypadami na pustynię. Jeden z nich sprawił, że Paris Saint-Germain – jeszcze wtedy francuski klub przyjmował na konto zarówno wpłaty od Saudyjczyków, jak i rządzących nim Katarczyków – zawiesiło gwiazdora za nieobecność na treningu.
Zdobywca Złotej Piłki nie tylko buduje wizerunek królestwa – podobno zarobi w ten sposób przez trzy lata 25 mln dol., co niektórzy uznają za wynagrodzenie zaskakująco skromne – ale także zobowiązał się do unikania negatywnych komentarzy na jego temat. Kiedy rodziny tamtejszych dysydentów napisały do Messiego list otwarty, w którym wskazują, że „rząd chce jego nazwiskiem wyprać swoją reputację”, Argentyńczyk nie zareagował. Obserwujący jego media społecznościowe mogli za to dostrzec, że piłkarz – dzieląc się zdjęciem gaju z aleją palm – zachodzi w głowę: „Kto by pomyślał, że Arabia Saudyjska jest tak zielona?”.
Ronaldo zmienił wszystko
Messi flirtuje z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta