Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Cierpliwe tkanie pajęczyny

27 stycznia 2024 | Plus Minus | Mariusz Janik
BRICS to grupa pięciu państw. Na zdjęciu (od lewej) jej przedstawiciele: Brazylii (prezydent Lula), Chin (przewodniczący ChRL, Xi Jinping), RPA (prezydent Cyril Ramaphosa), Indii (premier Narendra Modi) oraz Rosji (szef MSZ, Siergiej Ławrow). W 2023 roku ogłoszono rozszerzenie organizacji o pięć kolejnych krajów. Czy razem będą w stanie stworzyć przeciwwagę dla państw Zachodu?
autor zdjęcia: GIANLUIGI GUERCIA/POOL/AFP
źródło: Rzeczpospolita
BRICS to grupa pięciu państw. Na zdjęciu (od lewej) jej przedstawiciele: Brazylii (prezydent Lula), Chin (przewodniczący ChRL, Xi Jinping), RPA (prezydent Cyril Ramaphosa), Indii (premier Narendra Modi) oraz Rosji (szef MSZ, Siergiej Ławrow). W 2023 roku ogłoszono rozszerzenie organizacji o pięć kolejnych krajów. Czy razem będą w stanie stworzyć przeciwwagę dla państw Zachodu?

Z grupy niegdysiejszych dynamicznie rozwijających się gospodarek BRICS staje się zrzeszeniem reżimów niechętnie nastawionych do tego, by Zachód wtrącał się w ich sprawy. Jednak kluczowa rola Pekinu w organizacji nie wszystkim zaproszonym pasuje.

Moja polityka będzie na wiele sposobów różnić się od tej prowadzonej przez poprzedni rząd – napisał pod koniec 2023 r. nowy prezydent Argentyny Javier Milei w liście do liderów BRICS. Za tym oględnym sformułowaniem kryła się odmowa przystąpienia do rozszerzonego aliansu Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki. Podczas dorocznego szczytu w sierpniu organizacja ta wystosowała zaproszenie do sześciu kolejnych państw: Etiopii, Egiptu, Iranu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i właśnie Argentyny. Nie uważam tego za właściwe – kwitował w swoim liście Milei.

Nie chodzi wyłącznie o kwestionowanie decyzji swojego poprzednika, peronisty Alberta Fernándeza. Milei, dosyć ekscentryczny libertarianin, co do zasady nie kwestionuje wagi międzynarodowych sojuszy i ich biznesowo-gospodarczego potencjału. Jednak już w trakcie kampanii wyborczej dawał do zrozumienia, że nie ze wszystkimi chciałby robić interesy. Na pewno do tej grupy nie zaliczają się „komuniści”. Z punktu widzenia Javiera Milei są nimi Brazylijczycy, na których czele stoi dawny związkowiec, lewicowy Luiz Inácio Lula da Silva. No i przede wszystkim Chińczycy, w stosunku do których Milei używał epitetu „zabójcy”. Inna sprawa, że Argentyńczyk zostawił sobie uchyloną furtkę, zapewniając adresatów swojego listu, że będzie dbał o rozwój „bilateralnych stosunków”. O dziwo nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12783

Wydanie: 12783

Zamów abonament