Gra, w której stawką jest życie
Rozwój wydarzeń po zajęciu Paryża przez Niemców budzi w Albercie Camusie odrazę. Jest bezsilny, ma związane ręce, ale nie zamierza przymykać oczu ani zatykać uszu na to, co się dzieje.
W marcu Paryż jest równie ponury co w lutym, lipcu czy listopadzie: „bezkształtne, szare wybrzuszenie na powierzchni ziemi”.
Ściany są szare, niebo jest szare, ludzie są szarzy, podobnie jak ich twarze. Mają zatroskane spojrzenia graczy siedzących w przedziwnym kasynie, w którym trzeba wygrać, aby przeżyć. Nie wszyscy mają tyle szczęścia: Camus zatrzymuje się w nędznym hotelu na Montmartrze, pod numerem 16 przy rue Ravignan, gdzie Pia zarezerwował mu pokój. Sąsiaduje z dziwkami, alfonsami, niewydarzonymi artystami i życiowymi rozbitkami wszelkiej maści. Młoda kobieta rzuca się przez okno: „Schodziła niekiedy na dół i prosiła właścicielkę hotelu, żeby poczęstowała ją kolacją. Obejmowała ją nagle – z potrzeby bliskości i ciepła. Skończyło się sześciocentymetrową raną na czole. Przed śmiercią rzekła: »Nareszcie!«”.
Camus wie już, czego się spodziewać. On również przybył do Paryża, aby zagrać w tę grę, w której stawką jest życie, i ma nadzieję na wygraną. Pisze do Jeana Greniera, że miasto „mu służy” i pozostanie w nim za wszelką cenę dopóty, dopóki nie skończy tego, co ma do zrobienia.
Co ma na myśli? Pracuje nad nową wersją sztuki „Kaligula”, a 15 maja kończy „Obcego”. Prace nad esejem o absurdzie są bardzo zaawansowane.
Nie ma ambicji zrobienia kariery dziennikarskiej, nawet w „Paris-Soir”, który ma milionowy nakład...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta