Skąd ceny w SMS-ach od Biedronki
Jeżeli sklep zachęca do kupna po cenach korzystniejszych niż u konkurencji, musi wyjaśnić, skąd wzięły się te dane.
Media społecznościowe obiegły screeny SMS-ów, które Biedronka wysłała do klientów, porównując ceny swoich produktów z cenami w Lidlu. Takie działania wzbudziły wątpliwości, zaś skargi na właściciela pierwszej z sieci, czyli Jeronimo Martins Polska, płyną już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak informuje „Rzeczpospolitą” Agnieszka Majchrzak z departamentu komunikacji UOKiK, są one analizowane pod kątem naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.
– Warto przypomnieć, że reklama porównawcza jest dozwolona. Jeśli jednak przedsiębiorca porównywany w kampanii reklamowej uzna, że podawane dane nie są prawdziwe, może dochodzić swoich praw w sądzie – komentuje. I przypomina, że umożliwia to ustawa o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta