Niekochane córki-terrorystki
– Okres przewrotów konfrontuje nas ze społecznymi demonami – mówi Kaouther Ben Hania, reżyserka nominowanego do Oscara dokumentu „Cztery córki”. Widzimy świat, w którym szansę wyrwania się ku wolności stwarza młodym ISIS.
Skąd wziął się pomysł na tak innowacyjny metadokument jak „Cztery córki”?
Na początku, jeszcze w 2016 roku, chciałam zrobić film o Olfie i jej dwóch młodszych córkach. Ale kiedy zaczęłam z nimi rozmawiać, zrozumiałam, że to za mało. Że muszę pokazać całą złożoność historii tej rodziny, w której dwie starsze córki zostały terrorystkami. Zaproponowałam młodszym dziewczynkom Eyi i Tayssir, żeby w filmie razem z nimi wystąpiły aktorki, które wcielą się w ich starsze siostry. Olfa też chciała mieć swój aktorski odpowiednik, bo wiedziała, że niektóre wspomnienia są dla niej zbyt trudne. I sama zaproponowała, żeby jej dublerką była bardzo znana aktorka egipska Hend Sabry. Potem, na planie, okazało się, że one wszystkie świetnie się rozumiały. Stworzyły razem coś w rodzaju rodziny.
Jak wyglądały zdjęcia?
Codziennie skupiałyśmy się na innym rodzinnym wspomnieniu. Olfa, Eya...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta