Druga szansa dla firm w tarapatach
Firmy zagrożone upadkiem będą mogły skorzystać z systemu wczesnego ostrzegania, o ile zostanie on właściwie zbudowany – przewiduje Paweł Kuglarz, radca prawny, ekspert Komisji Europejskiej ds. upadłościowych.
Wyjaśnijmy tym, którzy nie wiedzą: firma, która ma kłopoty, może upaść albo się restrukturyzować. Czym się różni procedura upadłościowa od restrukturyzacyjnej?
Proponuję, by obie te procedury nazywać łącznie „prawem insolwencyjnym”. Podstawowym celem polskiego prawa upadłościowego jest zaspokojenie wierzycieli w najwyższym możliwym stopniu przy utrzymaniu, o ile to możliwe, firmy dłużnika. Prawo restrukturyzacyjne ma dokładnie odwrotny cel: przede wszystkim utrzymanie firmy, a dopiero potem zaspokojenie wierzycieli. Firma niewypłacalna jest bowiem za sprawą swojej sytuacji po prostu szkodliwa dla gospodarki. Dlatego należy ją albo wyeliminować z rynku, albo uratować.
Mamy wspólny europejski rynek i europejskie prawo, jak pan to określa, insolwencyjne. W 2019 roku wydana została dyrektywa 2019/1023, zwana „dyrektywą drugiej szansy”, wzmacniająca pozycję przedsiębiorstw w tarapatach. Co w praktyce oznacza owa „druga szansa”?
Ta dyrektywa, jeszcze niestety niewdrożona w Polsce, przewiduje restrukturyzację zapobiegawczą. Jej intencją jest ratowanie firm zamiast ich likwidacji. Ta procedura odbywa się poza sądem, jeszcze przed postępowaniem upadłościowym jako takim. Służy zachęceniu dłużnika do swoistego rachunku sumienia. Powinien on przyznać: grozi mi upadłość, więc lepiej działać, zamiast czekać i myśleć, „jakoś to będzie”. Zresztą sama taka idea nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta