Strategia na czas II zimnej wojny
Punktem wyjścia myślenia o bezpieczeństwie państwa są interesy narodowe i cele strategiczne. Dopiero po ich sformułowaniu można określić, co pomoże, a co utrudni realizację interesów i osiąganie celów – pisze były szef BBN.
Wojna w Ukrainie i wzrost zagrożeń dla Polski wywołują większe niż dotąd zainteresowanie sprawami bezpieczeństwa. Istnieje społeczne zapotrzebowanie na szerszą publiczną debatę na ten temat. Jest dobra okazja do upowszechniania wiedzy o bezpieczeństwie, bo prezydent Andrzej Duda wysłał do rządu rekomendacje do prac nad nową strategią bezpieczeństwa. Szkoda, że tak późno i szkoda, że nie zostało to poprzedzone strategicznym przeglądem bezpieczeństwa narodowego.
Czym powinna być metastrategia państwa
Oczywiście, problem inicjowania i opracowywania strategii jest dużo szerszy niż tylko brak przeglądu. Obecnie strategia bezpieczeństwa nie ma nadrzędnej koncepcji, swego rodzaju „strategii matki”, metastrategii, z której mogłaby wywodzić swoje korzenie. Jeśli do tego jeszcze nie przeprowadzi się wcześniej strategicznego przeglądu – jak mamy w obecnym przypadku – to spada ona w państwową rzeczywistość jak duch z nieba, czyli z mocy prezydenckich rekomendacji przygotowanych w jego urzędzie. To jest słabość polskiego systemu planowania strategicznego.
Co może zatem stanowić ową metastrategię państwa? Dzisiaj istnieje ona w formie rozproszonej, ujętej przede wszystkim w konstytucji i innych aktach prawnych oraz strategicznych (długo- i średniookresowych) decyzjach politycznych władz państwa (np. exposé premiera). Być może celowe byłoby sformułowanie jej zwartej wersji, np. w postaci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta