Adwokacka spółka kapitałowa, czyli panaceum na ryzyko
Wprowadzenie takich spółek stanowiłoby krok w kierunku unowocześnienia zawodu adwokata, przy zachowaniu odpowiedniej ochrony interesów klientów.
Był swojego czasu prawniczy dowcip, którego puenta zawierała się w stwierdzeniu, że w życiu pewne są tylko trzy rzeczy: śmierć, podatki, oraz to, że… prawnik przechytrzy swojego klienta (tak, tak, przyznaję, że trochę tu złagodziłem oryginalny, niewybredny język tego żartu). Dobry dowcip to ten, w którym puenta w jakimś stopniu opisuje rzeczywistość, wyśmiewając ją i bawiąc nas na zasadzie paradoksu. Rzeczywistość adwokacka jest jednak inna. My, adwokaci, nie żartujemy już w ten sposób i nie uśmiechamy się, słysząc ten dowcip.
Wielu z nas, którzy wykonują ten zawód w postaci szeroko pojętego doradztwa transakcyjnego czy procesowego, ryzykuje utratą całego majątku w przypadku popełnienia błędu w sztuce. Jesteśmy „przechytrzeni” przez realia ekonomiczne oraz prawne ramy wykonywania zawodu. Co jest dziś pewne? W ramach obowiązujących przepisów na pewno to, że kiedyś umrzemy, nasza kancelaria zostanie zlikwidowana, zapłacimy podatki oraz to, że stracimy wszystko, jeśli popełnimy błąd.
Ubezpieczony nie znaczy bezpieczny
Wszystko za sprawą tego, że prawo o adwokaturze nie pozwala nam, adwokatom, na prowadzenie działalności w formie spółek kapitałowych. Analogiczne rozwiązania obowiązują koleżeństwo z samorządu radcowskiego. Wobec adwokata, który miał nieszczęście się pomylić i wyrządził szkodę, klient będzie górą,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta