Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Orzekanie o wzajemnych roszczeniach banku i kredytobiorcy w jednym postępowaniu sprzyjałoby ekonomii procesowej i oszczędzało koszty. Znacząco zmniejszyłoby to też liczbę spraw sądowych.
Jak podaje „Rzeczpospolita” („Specjalne rozwiązania dla frankowiczów w sądach. Ministerstwo Sprawiedliwości zdradziło plany” z 25 czerwca 2024 r.), w sądach toczy się co najmniej 190 tys. sporów z umów kredytów we frankach szwajcarskich. Część kończy się unieważnieniem całej umowy kredytowej, bo sąd unieważnia klauzule przeliczenia według tabeli kursowej. Wywołuje to oczywiście poważne konsekwencje dla wzajemnych roszczeń i rozliczeń stron. Co do zasady, bank i kredytobiorca mają wzajemne roszczenia o zwrot (całości) świadczeń z tytułu unieważnionej umowy kredytu. Kredytobiorcy żądają zwrotu zapłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, zaś banki zwrotu udostępnionego kapitału.
Rozliczanie nieważnych umów kredytowych odbywa się przede wszystkim według tzw. zasady dwóch kondykcji (zasada/teoria kondykcji). W praktyce kredytobiorca i bank zgłaszają roszczenia w dwóch odrębnych sprawach. Klient, zainteresowany uzyskaniem jak największej sumy, zwykle nie zgadza się na jednoczesne rozliczenie roszczeń banku w jednej sprawie. Rozliczanie zgodnie z zasadą kondykcji rzutuje na zwiększone obciążenie sądów, wydłużający się czas rozpoznawania spraw i rosnące koszty postępowań.
Teoria salda – istota
Alternatywna względem podwójnej kondykcji jest „teoria salda”. Zakłada ona, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta