Jak przygotować budżet państwa na katastrofy
Podatek powodziowy, obligacje klęskowe, a może specjalny fundusz, gdzie będziemy gromadzić pieniądze na przyszłość? – Nic z tych rzeczy – mówią ekonomiści.
Premier Donald Tusk w obliczu klęski żywiołowej na południu Polski zdaje się deklarować, że „pieniądze w budżecie państwa są i będą”. Ale okazuje się, że to wcale nie jest takie oczywiste i proste.
Minister finansów musiał się nieźle nagimnastykować, by uruchomić w tym roku 2 mld zł na pomoc powodzianom. Aby w przyszłym roku zapewnić 3 mld zł, konieczna była pilna zmiana projektu ustawy budżetowej. Największe koszty odbudowy po powodzi ma pokryć 20 mld zł z funduszy unijnych dla Polski, które miały iść na inne cele.
Dwie strony medalu
Jaki z tego wniosek można wyciągnąć? Czy polski budżet państwa jest w stanie szybko i adekwatnie odpowiedzieć na finansowe konsekwencje zdarzeń nadzwyczajnych? – I tak, i nie – odpowiada prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Tak, bo istnieje przykładowo budżetowa rezerwa na przeciwdziałania i usuwanie skutków klęsk żywiołowych (w 2024 r. było to ok. 1,1 mld zł, w 2025 r. ma to być 3,2 mld zł). Wciąż też jesteśmy stabilnym finansowo krajem i w razie czego bez problemu możemy pożyczyć dodatkowe 10 czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta