Reset prawicy po upadku PiS
Dla świadomego konserwatysty zniszczenie państwa prawa powinno z partii Jarosława Kaczyńskiego uczynić pariasa. Prawicę w Polsce stać na więcej niż na autorytarny Budapeszt.
W zasadzie od czasu porażki (lub raczej pyrrusowego zwycięstwa) PiS w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych nieustannie w Polsce rozmawia się o końcu partii Jarosława Kaczyńskiego. Ustawiczne proroctwa upadku wygłaszane przez publicystów i polityków co jakiś czas zagłuszane są wciąż przyzwoitymi wynikami PiS w kolejnych wyborach, a także sondażami. Wówczas sceptycy teorii i sami zainteresowani z satysfakcją chwytają się już utartego w tym dyskursie zwrotu: „Pogłoski o śmierci PiS są mocno przesadzone”.
Czy jednak formacji Jarosława Kaczyńskiego rzeczywiście grozi nieuchronny upadek? A jeśli tak, to skąd i kiedy miałby on nadejść? Wydaje się, że dzisiaj istnieją trzy główne śmiertelne zagrożenia dla PiS, które mogą przesądzić o jego losie i które niczym widma krążą obecnie nad Nowogrodzką.
Widmo bankructwa
Zagrożenie pierwsze to oczywiście decyzja PKW odrzucająca finansowe sprawozdania PiS. Na Nowogrodzką zawitało widmo bankructwa. PiS potrzebuje miesięcznie 2 mln zł na funkcjonowanie, a za chwilę na dobitkę kosztowna kampania prezydencka. Partii grozi całkowite pozbawienie subwencji z budżetu państwa. Co gorsza, Jarosław Kaczyński może się czuć współodpowiedzialny za ten kryzys, ponieważ to właśnie PiS w 2019 r. zmieniło przepisy dotyczące wyboru członków PKW, stosując swoją ulubioną, karkołomną filozofię reformy sądownictwa: zwiększając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta