Wschodniosłowiańskie demony. Zło czy dobro?
Korzenie wschodniosłowiańskiej demonologii sięgają pogaństwa. Demony długo żyły wyłącznie w plebejskiej tradycji, bo to wieś miała największy kontakt z naturą. Upowszechniły się w społecznej świadomości dopiero w XIX w. za sprawą pisarzy i poetów czerpiących inspirację z ludowych opowieści. Dlatego wiedza o wschodniosłowiańskich demonach dotarła do nas za pośrednictwem „skazek”, czyli bajek.
Dzięki popkulturze znamy głównie wampiry i wilkołaki. To bohaterowie horrorów, powieści fantasy, a nawet dziecięcych kreskówek. Tymczasem demony, takie jak domowyj, wodnyj, a szczególnie oborotień, wurdułak lub upyr są postaciami wschodniosłowiańskiej demonologii. Ukraińskie, rosyjskie i białoruskie legendy pełne są nadprzyrodzonych zjawisk oraz istot nie z tego świata. Wśród tych ostatnich możemy znaleźć te dobre, czyli opiekuńcze. Jednak większość jest niebezpieczna, mściwa i podstępna. Wschodni Słowianie musieli z nimi współistnieć przez setki lat. Aby żyć w spokoju, nawiązywali relacje ze światem demonów, często oddając hołd niezwykłym istotom. Przecież mogły pomóc ludziom, ale także zabić, a co gorsza – zamienić w zwierzę lub roślinę.
Słowiańska troistość
Formalnie prawosławne chrześcijaństwo pojawiło się na Rusi Kijowskiej w 988 r. Jednak na długo przedtem i setki lat potem utrzymywały się tradycje pogańskie. Dowodem na to są ludowe wierzenia spisane w XIX w. przez językoznawcę Władimira Dala, poetów Aleksandra Puszkina i Michaiła Lermontowa oraz prozaików, np. Nikołaja Gogola. Tym niemniej rodowe, a następnie plemienne wspólnoty przedchrześcijańskie wyznawały religie politeistyczne, w których nie było jednego bóstwa, ale cały panteon....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta