Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bilans Lizbony

14 grudnia 2024 | Plus Minus | Konrad Szymański
Prezydent Lech Kaczyński, przystępując do traktatu lizbońskiego (na zdjęciu ratyfikuje traktat 10 października 2009 r. w Warszawie), uzyskał mechanizm bezpieczeństwa w postaci tzw. kompromisu z Joaniny. Zobowiązywał on do poszukiwania rozwiązania satysfakcjonującego dla państwa, które odwołując się do interesu narodowego, mogło wstrzymywać podjęcie danej decyzji wewnątrz UE
autor zdjęcia: PAP/Jacek Turczyk
źródło: Rzeczpospolita
Prezydent Lech Kaczyński, przystępując do traktatu lizbońskiego (na zdjęciu ratyfikuje traktat 10 października 2009 r. w Warszawie), uzyskał mechanizm bezpieczeństwa w postaci tzw. kompromisu z Joaniny. Zobowiązywał on do poszukiwania rozwiązania satysfakcjonującego dla państwa, które odwołując się do interesu narodowego, mogło wstrzymywać podjęcie danej decyzji wewnątrz UE

Rządzący porządkiem instytucjonalnym UE traktat lizboński podpisano 13 grudnia 2007 r. i dwa lata później wszedł w życie. Po 15 latach warto się przyjrzeć nie tylko literze, ale i praktyce stosowania tego kontrowersyjnego od samego początku traktatu. Być może niektórych problemów udałoby się uniknąć, gdyby na początku uważniej słuchano Polski.

Traktat uzgodniony w Lizbonie był ukształtowany pod przemożnym wpływem „Konstytucji dla Europy” opracowanej podczas dwuletnich obrad Konwentu Europejskiego. Ten daleko idący projekt opatrzony prowokacyjnym tytułem, implikującym przyjmowanie cech państwowych przez projekt europejski, został wyraźnie odrzucony w referendach w Holandii i we Francji w 2005 r. i tym samym upadł.

Kluczowe kierunki zmian ustrojowych pozostały jednak na agendzie. Nowy traktat uzgodniony w miejsce odrzuconej konstytucji znacząco wzmacniał rolę Parlamentu Europejskiego (PE), szczególnie w sprawach budżetowych, a także poszerzał stosowanie zwykłej procedury legislacyjnej w oparciu o rewolucyjnie zdefiniowaną większość kwalifikowaną w Radzie UE. To wtedy na scenę wkroczyła – w miejsce Wspólnoty – Unia Europejska z własną osobowością prawną. Aby wzmocnić rolę państw członkowskich Rada Europejska, do tej pory ciało mniej formalne, zyskała rolę traktatową, stałe zaplecze i stałego przewodniczącego. Często nietrwałe przywództwo zaledwie sześciomiesięcznych prezydencji krajowych zostało zastąpione czymś znacznie silniejszym.

„Rada Europejska nadaje Unii impulsy niezbędne do jej rozwoju i określa ogólne kierunki i priorytety polityczne” – mimo wyraźnego zastrzeżenia, że „Rada Europejska nie pełni funkcji prawodawczej”, ten nieostry zapis nowego traktatu daje państwom narodowym w Unii szerokie pole...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13052

Wydanie: 13052

Zamów abonament