Chcemy razem wygrać Wimbledon
Iga Świątek ustanawia nowe standardy. Robi rzeczy, o których nie wiedzieliśmy, że są w kobiecym tenisie w ogóle możliwe. To czyni ją wyjątkową – mówi nowy trener najlepszej polskiej tenisistki, Belg Wim Fissette.
Jakim szefem jest Iga Świątek?
Bardzo ludzkim. To taki typ szefa, który dba o ludzi, tworzy rodzinną atmosferę. Jestem w zespole od kilku tygodni i widzę, że jest bardzo troskliwa. Wie też, czego chce. Skupia się na detalach. Chce, aby wszystko było tak profesjonalne, jak to tylko możliwe, czego oczekuje także od innych. To niezbędne, kiedy jesteś w swoim fachu na szczycie świata, i właśnie dlatego Iga tam jest.
Czy w ciągu tych pierwszych tygodni było coś, co pana zaskoczyło?
Nie było raczej niespodzianek. Pracuję w tenisie od 15 lat i wydaje mi się, że mam zazwyczaj właściwy obraz osób, które tam są. Iga wszystko robi ze 100-procentowym skupieniem oraz intensywnością. Jeśli coś musi być wykonane w określony sposób, to nie ma sytuacji, gdy odmawia, bo nie ma ochoty. Właśnie to sprawia, że od tak dawna jest numerem jeden. Tak, czyli bardzo profesjonalnie, zachowuje się na korcie, a po za nim po prostu dobrze się bawimy.
Jak odebrał pan zamieszanie związane z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego?
Dowiedziałem się o wszystkim późno. To była ostatnia rozmowa przed tym, jak Iga mnie zatrudniła. Napisała wtedy, że „musimy porozmawiać o temacie”. Opowiedziała mi o wszystkim, co doceniam. To był o tyle świetny początek współpracy, że zbudowaliśmy w ten sposób zaufanie. Później, kiedy wszystko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta