Nie gazem, to nawozem. Rosji sposób na sankcje
1,3 mld zł zapłaciliśmy w tym roku Rosji za nawozy. Ich import bije rekordy, a Kreml go wspiera. Polska buduje sojusz z Litwą, Łotwą i Estonią w walce o unijne cła importowe.
Polska importuje rekordowe ilości nawozów z Rosji, mimo że ta już trzeci rok prowadzi wojnę przeciw Ukrainie i objęta jest szerokimi sankcjami. Napływ tanich nawozów najpierw może zaszkodzić produkcji europejskiej, a potem, jeśli Rosja potraktuje nawozy jak broń, tak jak to wcześniej uczyniła z gazem, może – nagle wstrzymując dostawy – zagrozić rynkowi europejskiemu. Polska zaczęła sięgać po różne sposoby na blokowanie eksporterów ze Wschodu.
Dopiero na początku grudnia Polska wraz z krajami bałtyckimi – Litwą, Łotwą i Estonią – wystosowały do Komisji Europejskiej list z propozycją, by obciążyć rosyjskie nawozy cłami importowymi. Sprawa jest pilna, bo rosyjski rząd, by zwiększyć konkurencyjność cenową, obniżył w ubiegłą środę cło eksportowe na nawozy mineralne z 10 do 7 proc.
Rekordowy import
Ilość nawozów mineralnych sprowadzonych z Rosji do Polski w ciągu dziewięciu miesięcy 2024 r. wzrosła o 140 proc., do 952 tys. ton, a ich wartość o 123 proc., do rekordowych 318 mln euro. Dla porównania – z Niemiec sprowadziliśmy nawozy warte nieco ponad 200 mln euro, a wartość całości importu nawozów do Polski to ponad 1,1 mld euro.
Import nawozów azotowych z Rosji jest rekordowy i sięga aż 530 tys. ton. A to oznacza, że choć import rosyjskiego gazu ziemnego już dawno został zablokowany, Rosjanie znaleźli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta