Granice innowacji
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że nie można spodziewać się, że błyskotliwi ludzie zatrudnieni w otoczeniu bezmyślnych procedur pozostaną wierni i oddani swojej pracy.
Tę wypowiedź usłyszałam nieraz od swojego przełożonego i często skłania mnie refleksji, że praca w innowacyjnym środowisku ma (lub powinna mieć) swoje niepisane prawa, które stawiają na elastyczne i progresywne podejście do procedur, opisywane w żargonie biznesowym jako metodologie agile, scrum czy turkusowe zarządzanie. I uważam, że nie można oczekiwać od polskich founderek i founderów innego podejścia. Oni bowiem od tej mitycznej ekscytacji, rysując biznesplan na serwetce, przechodzą przez niezwykle wysublimowany tor przeszkód, na który składają się takie elementy, jak regulacja i biurokracja, często nie dochodząc do upragnionej kapitalizacji czy popularyzacji swoich pomysłów, usług czy produktów. Niejednokrotnie słyszałam, że droga do budowania dojrzalszego już start-upu była „drogą przez mękę”, towarzyszyły jej „krew, pot, łzy” czy też „nie wiem, po co się w to pchałam”.
Przy takich przykładach, nie powinien dziwić ten dość trywialny problem, opisywany przez ekspertów tej branży, jakim jest brak wystarczającej ilości pomysłodawców. Start-uperzy i start-uperki padają z wykończenia podczas tego mentalnego maratonu, a ci, którym się udaje, bronią tej wiedzy niczym Świętego Graala, bo przecież bez większego problemu można ją zakwalifikować jako własność intelektualną, a ta doceniona została już nawet przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta