Dyktator nawołuje do dialogu. Zaczął od gnębienia
Propaganda Aleksanda Łukaszenki wykorzystuje więźniów politycznych w obliczu nadchodzących „wyborów”.
– Uciekinierzy (tak Aleksander Łukaszenko nazywa przebywających za granicą opozycjonistów – red.) i inni czekają, kiedy zdechnie prezydent: niedługo umrze, ma jakiś inny głos, ciężko mu mówić – przytaczał w środę 70-letni białoruski dyktator krążące w sieci plotki odnośnie do jego kiepskiego stanu zdrowia.
– Nie doczekacie się – grzmiał. Już 26 stycznia po raz siódmy wystartuje na prezydenta i nikt na Białorusi nie ma wątpliwości, że po raz siódmy „wygra”.
Mimo że wybory na Białorusi nie mają nic wspólnego z wyborami w państwach demokratycznych, Łukaszenko za każdym razem publikuje obszerny program wyborczy. Zrobił to i tym razem. W zakresie polityki zagranicznej podkreślał, że zamierza „pogłębiać partnerstwo strategiczne z Rosją i Chinami”. Zadeklarował też podjęcie starań na rzecz „odbudowy dialogu z Zachodem i normalizacji relacji z sąsiadami”. Rodaków z kolei namawia do „przewinięcia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta