Za dużo oskarżeń o zniesławienie
Wynosząca 300 zł opłata nie stanowi żadnej bariery dla pieniactwa czy wywoływania efektu mrożącego, w szczególności wobec dziennikarzy, przed wnoszeniem bezpodstawnych prywatnych oskarżeń – wskazują eksperci.
Niebawem komisja kodyfikacyjna prawa karnego zatwierdzi zmiany w kodeksie karnym dotyczące przepisów o zniesławieniu. Zgodnie z projektem, którego szczegóły opisaliśmy we wtorkowym wydaniu, przestępstwo z art. 212 k.k. nie będzie już zagrożone karą pozbawienia wolności. Co więcej, czyn ten będzie dotyczył tylko pomówienia osoby fizycznej, a nie tak jak jest obecnie, także instytucji, osoby prawnej czy jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej. Planowana jest także depenalizacja pomówienia niepublicznego, a także pomówienia w zamiarze ewentualnym.
Zły przepis
– Obecna prawnokarna regulacja zniesławienia (art. 212 i 213 k.k.) jest tak fatalna, że każda próba zmiany tego przepisu w kierunku chociażby częściowej depenalizacji jest krokiem w dobrym kierunku – mówi adwokat Dariusz Pluta z kancelarii MPDW, specjalizujący się m.in. w sprawach dotyczących ochrony dóbr osobistych, wolności wypowiedzi i debaty oraz w prawie prasowym. – Depenalizacja „pomówienia niepublicznego” i „pomawiania innych osób niż osoby fizyczne” to w mojej ocenie oczywistość. Można jedynie zadać pytanie, dlaczego takie nonsensy w ogóle istnieją i to istnieją tak długo. Przestępstwo zniesławienia to przecież przestępstwo przeciwko czci, a cześć posiadają wyłącznie osoby fizyczne. Z kolei, jaki jest sens...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
