Donald Trump utopi świat w plastiku?
Wiercenia, zaporowe cła na aluminium, odejście od zamienników plastikowych słomek, wychodzenie z klimatycznych porozumień – dowodów na to, że ta prezydentura odbije się boleśnie na stanie planety, nie trzeba daleko szukać.
Nie tylko rekiny ucierpią na decyzji Donalda Trumpa, który wydaje się nienawidzić papierowych słomek do picia. Konsekwencje ostatnich wyborów prezydenckich w USA dla globalnych wysiłków zmierzających do ograniczenia ilości plastiku w naszym otoczeniu mogą okazać się fatalne. Powyborczy splot poglądów na dobrostan rekinów, import metali, cenę napojów gazowanych w USA łączy najwyraźniej osobiste antypatie Trumpa oraz, prawdopodobnie, podatność Białego Domu na lobbing. Przy okazji przyszło światu szybko zweryfikować, jak wiarygodne są zapewnienia przemysłu, że działa na rzecz ochrony klimatu.
Decyzje prezydenta USA uruchomiły efekt domina: ponieważ 25-proc. cła na aluminium eksportowane do USA podwyższą ceny tego surowca w USA, podrożeją więc puszki na napoje. W efekcie producenci zaczną na większą skalę używać plastikowych butelek, co wraz z prawdopodobnym fiaskiem kolejnej rundy obrad ONZ na temat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)