Początek wiosny nie dał nadziei
Polacy zaczęli eliminacje mistrzostw świata od szczęśliwego zwycięstwa 1:0 z Litwą. To był kolejny słaby mecz reprezentacji. Cierpieli kibice i piłkarze.
Narrację wieczoru narzuciła klasa rywala, skoro mowa o spotkaniu, w którym nawet remis odebralibyśmy jako klęskę. Liczyliśmy raczej, że mecz z Litwinami pozwoli nam poczuć wiosnę, a jednak na PGE Narodowym zobaczyliśmy drużynę z jesieni – słabo zorganizowaną, jakby śniętą, na pewno niedokładną i pozbawioną kreatywności. To rywalom na początku meczu zdarzały się składniejsze akcje, oni oddali pierwszy strzał, a upływ czasu wcale nie zmienił obrazu gry.
Żadna akcja Polaków z pierwszej połowy nie podniosła tętna, głośniej na trybunach robiło się głównie po długich podaniach na prawe skrzydło w kierunku wracającego do reprezentacji Matty’ego Casha. Oglądaliśmy na boisku grupę piłkarzy, która niezbyt dobrze się rozumie, a różnicą w porównaniu z poprzednimi meczami było to, że z powodu kontuzji nie zagrali Nicola Zalewski oraz Piotr Zieliński, a więc ci, którzy kreatywnością umieli maskować niemoc kolegów i malowali trawę na zielono.
Futbol jałowy
Podopieczni Probierza nie zrobili nic, aby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
