Nie chcemy od państwa pieniędzy, tylko deregulacji
Mamy wszystko, by dać upadającym zabytkom drugie życie: i inwestorów, i turystów. Tylko nie procedury, które przecież nic nie kosztują. Prawo nie tylko nie chroni zabytków, ale pozwala na ich bezkarne niszczenie – mówi Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche
Niedawno w „Rzeczpospolitej” opublikował pan list otwarty do najważniejszych osób w państwie – prezydenta, premiera, marszałka Sejmu – z apelem o pomoc przy ratowaniu zabytkowych nieruchomości w Polsce. Nie jest to apel o wsparcie finansowe, o utworzenie jakiegoś funduszu, tylko zajmujący pół kolumny projekt ustawy deregulacyjnej pozwalającej na łatwiejszą i szybszą realizację inwestycji. Zaledwie cztery rozdziały, dziewięć artykułów. To naprawdę takie proste?
Nie chcemy pieniędzy, generalnie jestem przeciwko wydawaniu publicznych środków lekką ręką. Pierwsza wersja projektu liczyła prawie 30 stron. Powiedziałem, że musimy się zmieścić w dwóch, i to się naszym prawnikom oraz ekspertom zewnętrznym udało. Przecież 30-stronicowego dokumentu nikt nie przeczyta, to ma być deregulacja, a nie dokładanie. Poza tym będziemy to procedować jako projekt obywatelski, będziemy zbierać podpisy. To musi być coś prostego. Badania pokazują, że zabytki są czymś, co łączy Polaków niezależnie od poglądów. Zabytki są nam potrzebne, bo tworzą wspólnotę, a przecież ze względu na burzliwą historię nie zostało nam ich dużo.
A o co walczymy? Prawo w Polsce nie tylko nie chroni zabytków, ale wręcz pozwala na ich bezkarne niszczenie. Budynki albo „się” palą, albo „się” zawalają. Kary za to są żadne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
