Goście na swoim pogrzebie
To naturalne, że o zwycięzcach finału piłkarskiej Ligi Mistrzów mówi się więcej niż o pokonanych. Nie znaczy to jednak, że historie wielkich przegranych są mniej ciekawe od opowieści triumfatorów.
Łzy, twarze ukryte w dłoniach, puste spojrzenia, opuszczone getry. Potem szybko zdejmowane medale lub nawet wyrzucane – jak w przypadku Jakuba Błaszczykowskiego, któremu żona srebrny krążek uratowała, przechowała, a po dziesięciu latach zwróciła, gdy spytał, co z nim się stało.
Często pretensje do sędziego, czasem do trenera, ewentualnie do kolegi z zespołu. Do tego „brakuje słów” i „zostawiliśmy serce na boisku” – by zacytować choćby Roberta Lewandowskiego po przegranym przez jego Borussię Dortmund finale z Bayernem Monachium w 2013 r.
Obrazy, które kojarzymy z przegranymi w wielkich piłkarskich bojach, powtarzają się co finał Ligi Mistrzów, ale znajdziemy też wśród nich historie unikalne. To opowieści mniej oczywiste niż to, że dla wielu zespołów porażka w jednym finale stała się fundamentem do triumfu za jakiś czas – zwłaszcza że choćby teraz dostajemy finał niedawnych przegranych: Interu Mediolan (2023) z Paris Saint-Germain (2020). Czy przyniosą kolejne momenty i uczucia, o których piłkarzy i trenerów nigdy byśmy nie podejrzewali?
Ulga Piszczka
Ostatni mecz i wreszcie będę miał spokój” – od zacytowania tych słów, skierowanych do Jakuba Błaszczykowskiego w maju 2013 r., rozpoczyna się książka Łukasza Piszczka „Mentalność sportowca”.
Borussia z Polakami w składzie przegrała tamten finał na Wembley z Bayernem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
