Fajnolobbyści zawsze w tle
Przez lata najwięcej na grupy nacisku wydawały przemysły farmaceutyczny, chemiczny, paliwowy czy finansowy. Na początku lat 20. nastąpiła zmiana. Na pierwsze pozycje wskoczyły korporacje technologiczne.
Trochę ponad 100 lat temu amerykański prezydent Woodrow Wilson miał powiedzieć, że „w Waszyngtonie tak się roi od lobbystów, że wystarczy rzucić cegłą w dowolnym kierunku, by któregoś trafić”. Jeśli wziąć pod uwagę oficjalne dane dotyczące liczby lobbystów w Brukseli, rzucanie cegłą mogłoby się naprawdę źle skończyć. W unijnym Rejestrze służącym przejrzystości figuruje obecnie 12,5 tysiąca organizacji zatrudniających łącznie około 50 tysięcy osób.
Piotr Czarnowski, legenda polskiego PR‑u i założyciel pierwszej w Polsce agencji public relations, nazywanej zresztą First PR, uśmiecha się, słysząc te wyliczenia. „Na dwa lata przed wejściem Polski do UE uznaliśmy, że to dobry moment, by też się pojawić w Brukseli i również tam zaoferować klientom nasze usługi. Jawnie i zgodnie z zasadami. Oczywiście zarejestrowaliśmy się w Transparency Register. Szybko przyszło rozczarowanie. Po pierwsze tym, że polskie firmy nie chciały w Brukseli porządnego lobbingu, tylko organizowania eventów i zakrapianych imprez, idealnych do zakulisowych działań. A po drugie tym, jak wygląda ten «cywilizowany» lobbing i co pokazują unijne statystyki” – opowiada mój rozmówca.
Czarnowski w swoim warszawskim gabinecie przy ulicy, nomen omen, Belgijskiej ma sporo gadżetów związanych z lotnictwem. Mówi, że samoloty od zawsze były jego pasją, ale niestety nigdy nie zrobił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
