Karol Nawrocki, czyli ludowa historia Polski
Sejmowe wystąpienie Karola Nawrockiego było tromtadrackie. Zgubi się ten, kto będzie chciał policzyć, ile razy użył przymiotnika „polski”. Maniera mówienia o sobie w trzeciej liczbie i stadionowy okrzyk. Takie też dekorum. Pycha i grafomania. Ale błąd popełni ten, kto nie usłyszy w tym przemówieniu niczego więcej. Bo nosi ono znamiona politycznego geniuszu.
Wyobrażam sobie oburzenie totalnego antypisu, jakie wywoła zdanie, które napisałam wyżej. Krótko przed wyborami prezydenckimi jeden z profesorów historii pouczał mnie o tonie mojego felietonu (ironicznie pisałam o tym, czyja to będzie wina, jeśli Rafał Trzaskowski przegra). Grzmiał mniej więcej: „Co też pani wyrabia, przecież faszyzm nadchodzi”. I tyle z Polski – a zwracam się do ojców założycieli III...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)