Nieprzewidywalna młócka
„Nexus Ops” niczego nie udaje. To gra dla miłośników naparzanek, którym ogromną przyjemność sprawi dowalenie przeciwnikowi w trybie każdy na każdego.
Kiedyś to były filmy science fiction. No, przynajmniej te klasy B. Nie żadne rozważania o naturze człowieka, jakieś tam moralne dylematy czy też gorzkie rozczarowania nad upadkiem cywilizacji, a stara dobra rozwałka. Hordy obcych, z którymi wypadało się zmierzyć nabitym testosteronem facetom, tak męskim, że żadna ustawa tego nie przewidziała. Różnorodne bronie, piękne femme fatale czekające na to, jak bohaterowie rozprawią się z kosmicznym plugastwem. A to było różnorodnych kształtów i rozmiarów, co ułatwiało szatkowanie, palenie i rozrywanie na kawałki.
Tak, krew lała się często i gęsto, ale o to w tym wszystko chodziło – o młóckę i rozrywkę na poziomie krwawych igrzysk. Nie oszukujmy się, miało to swój urok, nawet jeśli dziś wypływa on głównie z nostalgii. Jeżeli tęsknicie do takich klimatów, to „Nexus Ops” z pewnością spełni wasze oczekiwania.
Rekrutacja, ruch, a potem to, co najlepsze
W 2315 roku badacze kosmosu odkrywają w odległym układzie planetarnym pewien księżyc. Znajdują tam rubium – rzadkie i cenne źródło energii. Położenie owego satelity zostaje natychmiast ujawnione konkurującym ze sobą oraz (to oczywiste!) pozbawionym moralnych zasad galaktycznym korporacjom. Każda z nich chce przejąć kontrolę nad tym ciałem niebieskim, a zatem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)