Polowanie „na oko” to zabójstwo
Mamy kolejny przypadek polowania, podczas którego człowiek został wzięty za dzika i zmarł w wyniku postrzelenia.
Do tragedii doszło w miejscowości Młyniska 16 sierpnia 2025 r. w godzinach 22–23. Na pobliskim polu kukurydzy myśliwi namierzyli dzika i postanowili go upolować. Jeden z nich strzelił do mężczyzny, który wyszedł przed furtkę swojej posesji.
Możliwe, nie pewne
Myśliwemu zarzucono zabójstwo z zamiarem wynikowym. Przyjęto, że miał świadomość, że obiekt, do którego strzela, nie jest dzikiem, lecz człowiekiem, i godził się na jego zastrzelenie. Stanowisko prokuratury można uznać za precedensowe. Zazwyczaj w sprawach myśliwskich lub kłusowniczych kwalifikacja prawna obejmuje nieumyślne spowodowanie śmierci. Różnica jest istotna –maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności za nieumyślność (art. 155 k.k.), minimum 10 lat za działanie z zamiarem (art. 148 § 1 k.k.).
Klasyczna pomyłka na polowaniu to tzw. błąd co do znamienia. Jeśli myśliwy jest przekonany, że strzela do dzika, to nie ma świadomości, że „zabija człowieka”. A jak nie wie, że zabija człowieka, to nie ma zamiaru i nie można go skazać za umyślne zabójstwo. W omawianej sprawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)