Pilecki i inne problemy polityki historycznej
W Polsce asertywność wobec Niemiec jest kwestią nie tyle polityczną, co pokoleniową. Autor najważniejszego niemieckiego dziennika rozumie to lepiej niż nasz liberalny salon.
Dymisja prof. Krzysztofa Ruchniewicza z funkcji dyrektora Instytutu Pileckiego nie była dla mnie szczególnym zaskoczeniem. Jest on cenionym badaczem, który próbował zmienić „Pileckiego” w kolejny instytut naukowy, zupełnie jakby w Polsce nie istniały już Instytut Zachodni, nieskończone wydziały uniwersytetów czy Polskiej Akademii Nauk. Prof. Ruchniewicz – mimo własnego dorobku intelektualnego – nie rozumiał, że Instytut Pileckiego pod pozorem placówki badawczej był pomyślany jako narzędzie prowadzenia polityki historycznej przez polskie państwo.
I tu dochodzimy do czegoś, co jednak mnie zdziwiło – do reakcji środowisk liberalnych czy lewicowych na dymisję dyrektora. One – choć roszczą sobie prawo do wyższości moralnej i intelektualnej nad prostackim PiS-em – rozumowały w sposób niezbyt wysublimowany: skoro odwołania Ruchniewicza domagali się Jarosław Kaczyński oraz były wicepremier i minister kultury w rządzie PiS Piotr Gliński, Ruchniewicza trzeba raczej przyspawać do stanowiska, a nie ruszać ku uciesze prawaków. Dla tych środowisk (polecam liczne teksty w „Gazecie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)