Wyrok TSUE spotęguje chaos
Możliwość pominięcia orzeczeń SN wydanych z udziałem choćby jednego tzw. neosędziego pogłębi paraliż sądownictwa.
W kwietniu 2024 roku Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, Dean Spielmann wydał opinię, z której wynikało, że sąd niższego rzędu może uznać orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych za niebyłe (bo nie spełnia wymogu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy ustawy). Wówczas można było mieć nadzieję, że do czasu wydania ostatecznego rozstrzygnięcia, polski ustawodawca rozwiąże problem tzw. neosędziów i zaoszczędzi obywatelom kłopotów. Tak się jednak nie stało. Projekt o przywróceniu ładu konstrukcyjnego w sądownictwie nie wyszedł nawet z resortu sprawiedliwości, a tymczasem TSUE zdążył już wydać wyrok.
Co orzekł TSUE?
Eksperci są zgodni, że czwartkowe orzeczenie TSUE potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą tego sądu i stanowi niejako postawienie kropki nad „i”.
– Walor obecnego rozstrzygnięcia polega na doprecyzowaniu konsekwencji, które wynikają z kwalifikacji tego organu jako „nie – sądu”. TSUE stwierdza wyraźnie, że orzeczenia wydawane przez wadliwie obsadzony skład sędziowski, złożony tak jak w tym przypadku z osób powołanych w nieprawidłowej procedurze (naruszającej prawo unijne, jak i krajowe) nie wywołują wiążących skutków prawnych. Wobec tego powinno być pominięte przez sąd niższej instancji – tłumaczy prof. Marek Safjan, były sędzia TSUE.
– Jest to oczywista i logiczna konsekwencja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)