Fortepian Bacha w… Białymstoku?
Ślady życia naprawdę wielkich ludzi można odnaleźć nawet w miejscach, w których oni sami nigdy nie byli.
Jan Sebastian Bach (1685–1750) w Polsce nigdy nie był. W zasadzie na tym można by zakończyć. Ale gdy zaczniemy się przyglądać biografii słynnego kompozytora oraz życiorysom jego uczniów, mecenasów i przyjaciół, sprawa staje się dużo bardziej ciekawa, chwilami zaskakująca. Co więcej, okazuje się, że nie ma właściwie wątku związanego z elitami XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej, w którym przy bliższych studiach nie pojawiłby się lipski kantor. Zanim przejdziemy do naszej historii, warto sobie uświadomić, jak wyglądała komunikacja i podróże w XVIII w. Zdecydowana większość mieszkańców ówczesnej Europy rodziła się, żyła i umierała w tym samym miejscu. Ich horyzont poznawczy ograniczał się do kilkudziesięciu kilometrów wokół miejsca urodzenia. Tylko nieliczni wyruszali w podróż. Były też osoby, które mogły przez całe życie pozostać w jednym miejscu, ale ślady ich życia można odnaleźć daleko poza granicami ich osobistych podróży. Kimś takim był Jan Sebastian Bach.
Kapelmistrz króla Polski
Nagłówek nekrologu lipskiego kantora głosi: „Sławny na całym świecie, nieoceniony Pan Jan Sebastian Bach, kompozytor dworu króla Polski, elektora Saksonii i dyrektor muzyczny w Lipsku”. „Kompozytor dworu króla Polski” – na pierwszym miejscu! Jerzy Fryderyk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

