Mogę sobie pozwolić, by być sobą
Bardzo trudno jest oddać w słowach po koncercie to, czemu oddało się ciało i duszę – mówi Ivo Pogorelić, jeden z najbardziej ekscentrycznych pianistów, bohater skandalu na Konkursie Chopinowskim w 1980 roku.
Kiedy po raz pierwszy zetknął się pan z muzyką Chopina? I jak ją pan zapamiętał jako dziecko?
Och, to musiało być w bardzo młodym wieku. Niczym nieskrępowana wyobraźnia Chopina nieustannie wprowadzała mnie w zachwyt, głęboko poruszała i szczerze mówiąc, nie potrafię powiedzieć, czy zanurzyłem się w jego muzyce w wieku ośmiu czy dziesięciu lat. Jedno wiem na pewno, zawsze miałem wrażenie, że dzięki Chopinowi odbyłem podróż do innej epoki, a może też do innej rzeczywistości, innego świata…
Skandal wywołany wykluczeniem z finału Konkursu Chopinowskiego w 1980 r. przyniósł panu międzynarodową sławę. Czy z perspektywy lat uważa pan, że sam talent nie wystarczy do zrobienia kariery?
Widzi pan, talent jest oczywiście podstawą, ale potrzeba też dużo szczęścia, a także prawdopodobnie odwagi i determinacji, by osiągnąć sukces.
W pana przypadku wspominano też o wyglądzie i pewnego rodzaju uroku osobistym, co doskonale docenili fotoreporterzy. Na tle uczestników Konkursu Chopinowskiego w 1980 roku, ubranych w czarnych garniturach jak w mundurkach, pan, 22-latek z burzą włosów, w jasnej, luźnej koszuli, wyglądał jak gwiazda rocka.
Urok osobisty zawsze się przydaje. Zwłaszcza w budowaniu relacji międzyludzkich. A te są szczególnie istotne, o czym miałem okazję przekonać się w życiu wielokrotnie. To bardzo ważne, kim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
