Nielegalne prawybory do KRS to pułapka na sędziów
Cel nie zawsze uświęca środki. Nie jest rzeczą sędziów zawieranie wątpliwych prawnie kompromisów o zabarwieniu quasi-politycznym.
W maju 2026 r. kończy się kadencja neo-KRS. Wszystko wskazuje na to, iż mimo szumnych zapowiedzi obecny niekonstytucyjnie wyłoniony skład rady dotrwa do jej końca. W obowiązującej wciąż ustawie z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i niektórych innych ustaw zapisano, iż sędziowską część rady wybierać będzie Sejm i to większością, która nie wymaga szerokiego konsensusu politycznego. W praktyce na skutek bojkotu sejmowych głosowań przez ówczesną opozycję dwa kolejne składy rady, niewiele w istocie różniące się personalnie, wybrała jedna rządząca wówczas partia polityczna, której późniejsze pomysły skutecznie sparaliżowały sądowy wymiar sprawiedliwości. I tak oto organ, który miał stać na straży niezależności sądów od władzy politycznej, został trwale skolonizowany właśnie przez polityków. Rozwiązania ustawowe, które do tego doprowadziły, wciąż obowiązują.
Brak podstawy prawnej
Szanse na zmianę zapisów ustawowych określających sposób wyboru sędziowskiej części rady wydają się być dzisiaj iluzoryczne. Nowy gospodarz pałacu prezydenckiego obiecał, iż przedstawi swoją propozycję w zakresie zmiany sposobu wyboru sędziów do KRS. Na razie jednak tego nie uczynił. A z dotychczasowych oświadczeń prezydenta, chociażby w odniesieniu do przyrzeczenia, iż będzie powoływał i awansował wyłącznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)