Wenezuelskie obsesje Trumpa
Norwegowie wytrzymali presję. Komitet nie przyznał Pokojowego Nobla Donaldowi Trumpowi. Wybrał liderkę opozycji z Wenezueli. Kraju, którego reżim jest na celowniku amerykańskiego prezydenta.
To dobrze wyważona decyzja. Nie tylko dlatego, że Maria Corina Machado, jak nagradzani wcześniej przywódcy pokojowych ruchów demokratycznych i wolnościowych, spełnia warunki Pokojowego Nobla. I nie tylko dlatego, że jest ona, jak głosi uzasadnienie Norweskiego Komitetu Noblowskiego, niestrudzoną promotorką „demokratycznych praw dla Wenezuelczyków”, walczącą o „sprawiedliwą i pokojową transformację od dyktatury do demokracji”. A Wenezuela jest jednym z najważniejszych miejsc na świecie, gdzie taka walka się toczy i – na dodatek – nie wydaje się skazana na porażkę.
W tej decyzji czuć też troskę o to, by gniew najpotężniejszego przywódcy świata nie eksplodował. Dała nawet Donaldowi Trumpowi szansę na to, by z radością pogratulował laureatce, Marii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)