Zrozumieć siebie w kościelnej nawie
Ks. Grzegorz Strzelczyk ma swój styl i własny głos, a to w rodzimej teologii znaczy już bardzo dużo. Nie będzie „Nowosielskim w sutannie”, ale też jest inny od filozoficzno-społecznego Tischnera. U niego mamy na wskroś współczesną, bez taryfy ulgowej, dyskusję o Kościele tu i teraz.
O teologii trzeba umieć mówić albo milczeć. Przez lata myśl religijna nad Wisłą była iście echolaliczna i opierała się na ciągłym powtarzaniu tego samego, ale innymi słowami. Wpływ na to miały z pewnością przemożna osobowość i spuścizna literacka Jana Pawła II, ale także wieloletnie odseparowanie od różnorodności nowatorskich książek teologicznych powstających na zachód od żelaznej kurtyny.
Kościół w Polsce popadł w swoisty faryzeizm, stając się strażnikiem tradycji podobnie jak stronnictwo religijne w czasach Jezusa. Liczyło się usztywnienie zasad, bo tylko one dawały poczucie tożsamości w zmiennej rzeczywistości. Dialog brzmiał dobrze jako hasło w książkach, a jeśli miał się toczyć, to na zasadach wyznaczonych przez Kościół.
Na tym tle wyróżniał się Jerzy Nowosielski. Jego metodą teologiczną była prowokacja – wprawiał w osłupienie za pomocą swoich artykułów, malarstwa, ale przede wszystkim w licznych wywiadach. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ dysponował olbrzymią wiedzą, która szła w parze z niepodrabialną charyzmą. To było widać, czuć i słychać, że Nowosielski ma swoją „gorącą linię” z Bogiem.
Przywołany przykład z Nowosielskim – prowokującym jak na proroka przystało, prawowiernym, choć nie prawomyślnym – pokazał, jakiego myślenia religijnego rodzime...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
