Sztuka to przygoda i inwestycja
Opowieść o polskich kolekcjonerach sztuki to studium poszczególnych przypadków. Nie wiadomo dokładnie, ilu ich jest, bo nie wszyscy ujawniają się, upubliczniając swoje zbiory. Wiadomo jedynie na pewno, że ich liczba rośnie.
Szacunki są różne – od kilkunastu do kilkuset – wszystko zależy od definicji, kogo uważać za kolekcjonera. O tym, czy jest się nim, decyduje przede wszystkim świadomość zakupów i sposób ich nabywania, a nie liczba zgromadzonych obiektów. Najważniejsi kolekcjonerzy mogą pozostawać szerzej nieznani, bo domy aukcyjne zapewniają pewien stopień poufności. Jeszcze w 2016 r., kiedy we Wrocławiu po raz pierwszy pokazywali swoją kolekcję Grażyna i Jacek Łozowscy, nie podpisali się w tytule wystawy z imienia i nazwiska. Po kilku latach zaszła jednak widoczna zmiana – upublicznianie kolekcji staje się powodem do dumy.
Klub ludzi z prestiżem
Liczba konsumentów dóbr luksusowych systematycznie się w Polsce powiększa. To ludzie zamożni o zarobkach brutto przekraczających 50 tys. zł miesięcznie. W 2020 r. było ich 77 tys., o 11,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Z roku na rok przybywa mających aktywa powyżej miliona dolarów. Według danych z 2020 r. było ich 149 tys., z czego 13 tys. 410 osób dysponowało majątkiem powyżej 5 mln dol.
Na Zachodzie zamożność jest zjawiskiem znanym dużo dłużej. „Ludzie chcą stać się częścią tego stylu życia. Kupować sztukę współczesną oznacza uczęszczać na targi sztuki Art Basel i Frieze, Biennale w Wenecji, no i oczywiście wieczorne aukcje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


