Polityka nie jest mocną stroną Szymona Hołowni

autor zdjęcia: Witold Rozbicki/REPORTER

źródło: Rzeczpospolita

Zawsze, kiedy zbliżają się wybory, to szyld SDPL ma swoją wartość – uważa Wojciech Filemonowicz. Na zdjęciu podczas Kongresu Nadzwyczajnego SDPL w styczniu 2009 r.

Trzeba punkt po punkcie realizować sto konkretów. Skoro zostały położone na stole w kampanii 2023 r., to trzeba pokazać ścieżkę ich realizacji, np. dojście do obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Takie są oczekiwania wyborców.Rozmowa z Wojciechem Filemonowiczem, przewodniczącym Socjaldemokracji Polskiej

Pana partia, Socjaldemokracja Polska była bardzo zaangażowana w kampanię Rafała Trzaskowskiego, ale w miarę upływu czasu wasz entuzjazm spadał. Dlaczego?

Zaangażowaliśmy się w kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego teraz i przed pięcioma laty. Pięć lat temu zebraliśmy prawie 50 tys. podpisów w bardzo krótkim czasie i przekazaliśmy je drogą oficjalną do przedstawicieli sztabu.

Żeby zarejestrować kandydata na prezydenta potrzeba 100 tysięcy podpisów. Zatem można powiedzieć, że połowę zebrała pana mała formacja?

Tak, i zostało to potwierdzone przez sztab. A przypomnę, że podpisy zbieraliśmy w czasie pandemii, więc było to przedsięwzięcie obiektywnie trudne do zrealizowania. Wtedy pomogliśmy sztabowi Trzaskowskiego i w tym roku też pomagaliśmy. Różnica polegała na tym, że bardzo trudno było w tej ostatniej kampanii współpracować ze sztabem Rafała. Co więcej, odniosłem wrażenie, że sztab tej pomocy nie oczekiwał.

Czy to nie był ten sam sztab, co w 2020 r.?

To był prawie ten sam sztab, co w 2020 r. natomiast jego nastawienie było diametralnie inne. Niektórzy członkowie sztabu uważali się za wygranych i nie chcieli z nikim współpracować.

Uważam, że pracy, zaangażowania, umiejętności pozyskania środowisk dla...