To była próba zabicia pasażerów
Karta SIM od telefonu i pozostawiony na miejscu odcisk palca zdradziły sprawców sabotażu na linii kolejowej. Dzięki temu śledczy szybko namierzyli, kim są dywersanci. Od tragedii było o włos. Pociągi się nie wykoleiły, bo... jechały za szybko?
Karta SIM w telefonie, który sprawcy dywersji na kolei zostawili na miejscu, by nagrywał online „efekty sabotażu”, okazała się niezwykle cennym tropem, który w zaledwie 70 godzin pozwolił polskim śledczym ustalić nazwiska dywersantów – ustaliła „Rzeczpospolita” w swoich źródłach. Karta SIM była używana wcześniej w kilku różnych telefonach. Sprawdzono wykonywane połączenia, logowania – i w efekcie „krzyżowej” analizy śledczy ustalili użytkownika telefonów i karty.
Sabotażyści zdążyli uciec na Białoruś
To nie wszystko. Na miejscu podłożenia ładunku wybuchowego zabezpieczono ślady linii papilarnych należące do jednego ze sprawców – okazało się, że jest to mężczyzna notowany w ukraińskich bazach kryminalnych. Jak ujawnił w Sejmie premier Donald Tusk, to Ukrainiec ze Lwowa skazany za dywersję. Przyjechał do Polski z Białorusi.
Odcisk palca plus ustalenie użytkownika karty SIM pozwoliły zdemaskować jednego sprawcę. A potem – drugiego. To również Ukrainiec. Pochodzi z Donbasu, przyjechał do Polski jesienią, również przez Białoruś. W nocy z soboty na niedzielę, po wykonaniu zadania obaj uciekli na Białoruś przez przejście graniczne w Terespolu.
Wiadomo już, że grupa dywersyjna była dużo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
