Kto pierwszy zbankrutuje?
Odpowiedź zależy od tego, czy europejscy przywódcy szybko znajdą środki na wsparcie ukraińskiego państwa.
Około 100 myśliwców Rafale, systemy rakietowe ziemia-powietrze SAMP-T, drony i bomby: dostawy broni, jakie w poniedziałek uzgodnili w Paryżu prezydenci Emmanuel Macron i Wołodymyr Zełenski, wyglądają imponująco. Tyle że to tylko „wyraz intencji”, czyli planów, które w przemyśle zbrojeniowym się często nie spełniają.
Tak jak w całej Europie, także i we Francji brakuje pieniędzy na wsparcie Kijowa. Na razie Francuzi są gotowi uruchomić łącznie 120 mln euro na pomoc Ukrainie, co nie starczy nawet na jeden Rafale. Chodzi więc bardziej o sygnał, że Paryż ma pomysł, jak wykorzystać unijny fundusz na rozwój zbrojeń SAFE (150 mld euro na najbliższe lata), którym zainteresowanych jest rzecz jasna znacznie więcej państw.
Problem jest jednak znacznie szerszy. Ukraina, której gospodarka (200 mld dol.) jest pięciokrotnie mniejsza od polskiej, a ludność żyjąca na terenach kontrolowanych przez Kijów (29 mln osób) niemal dwukrotnie mniejsza, niż w chwili uzyskania niepodległości w 1991 r., przeznacza całość środków uzyskanych z podatków (63 mld dol. w tym roku) na siły zbrojne. Pozostałe funkcje państwa zależą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
