Lewica od dłuższego czasu cierpi na brak wielkich liderów

autor zdjęcia: Maciej Macierzyński/Reporter

źródło: Rzeczpospolita

Afera Rywina utorowała drogę PiS-owi do władzy – uważa Bogdan Lewandowski. Na zdjęciu z prawej z Tomaszem Nałęczem podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej do zbadania tej afery, 16 lipca 2003 r.

Zastanawiam się, czy w aferze Rywina nie maczały palców rosyjskie służby specjalne. Polska była wtedy na końcowym etapie negocjowania warunków akcesji do Unii Europejskiej. A Putinowi zawsze zależało na wywoływaniu chaosu. I tamta afera chaos wywołała.Rozmowa z Bogdanem Lewandowskim, politykiem, członkiem komisji śledczej badającej aferę Lwa Rywina

Włodzimierz Czarzasty, lider Nowej Lewicy, został nowym marszałkiem Sejmu, a media na wyścigi przypominają mu aferę Rywina, której był negatywnym bohaterem.

To było nie do uniknięcia. Politycy mają swoją przeszłość, swoją biografię. Włodzimierz Czarzasty dał się poznać bliżej opinii publicznej właśnie podczas prac sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina. Więc to jego wyniesienie na funkcję marszałka Sejmu musiało spowodować tego rodzaju reakcje.

Pan był członkiem komisji śledczej badającej aferę Rywina. Ciekawe, jak pan ją ocenia po upływie 22 lat?

Uważam, że ta afera została w dużym stopniu wykreowana przez media, a jej podłożem była walka polityczna z naszym obozem. W rezultacie wstrząsnęła posadami Rzeczypospolitej.

Została uznana za matkę wszystkich afer.

Ale gdybyśmy ją porównali do tych późniejszych, to wyglądałaby dosyć skromnie. Skarb państwa z powodu afery Rywina nie stracił ani jednej złotówki. Ale ponieważ dotyczyła mediów, siłą rzeczy stała się najbardziej medialną sprawą po 1989 r. Chyba nigdy już nie będzie bardziej medialnej komisji śledczej niż ta, badająca sprawę korupcyjnej propozycji Lwa Rywina, którą złożył Adamowi Michnikowi, redaktorowi naczelnemu „Gazety Wyborczej”.

Myślę też, że były pewne istotne elementy, które różniły...