Zmiana bardzo symboliczna

autor zdjęcia: Artur Widak / NurPhoto via AFP

źródło: Rzeczpospolita

Kard. Grzegorz Ryś wybija się na tle innych kościelnych dostojników, nie tylko inteligencją, ale i poglądami

Kardynał Grzegorz Ryś został z woli papieża Leona XIV arcybiskupem metropolitą krakowskim. To niewątpliwie sukces czołowego przedstawiciela Kościoła „otwartego”w Polsce.

Cieszą się redakcje „Więzi” i „Tygodnika Powszechnego”, cieszy Tomasz Terlikowski, bardziej powściągliwie wyrażają satysfakcję media liberalne i lewicowe. Bardziej powściągliwie, bo one zwykle nie są w stanie zdecydować się, czy ich celem jest tylko ukształtowanie Kościoła katolickiego według ich preferencji, czy jego ostateczne pognębienie.

Symboliczna zmiana jest tym mocniejsza, że kardynał zastępuje arcybiskupa Marka Jędraszewskiego uchodzącego za czołowego przedstawiciela konserwatywnego skrzydła w Konferencji Episkopatu Polski. Krytykowanego za koncentrowanie się na wojnach światopoglądowych, za ostrość używanego w nich języka („tęczowa zaraza” o ofensywie ruchu LGBT) i za sympatie okazywane, czasem otwarcie, prawicy.

Zarazem hierarcha ten był bezpardonowo atakowany. Drugorzędni posłowie obecnej koalicji i lewicowi komentatorzy pisali o nim per „Jędraszewski”, „ten Jędraszewski” lub „pan Jędraszewski”, po czym w wielu wypadkach następowały inwektywy.

To skądinąd sygnał zasadniczej zmiany kulturowej. Starzy politycy SLD, ba, nawet działacze PZPR w komunistycznych czasach, okazywali kościelnym dostojnikom przynajmniej formalny respekt. Dziś to wszystko wyparowało. Mamy wolnoamerykankę, kult twardzielstwa, afirmację agresji. Przede wszystkim po stronie laickiej czy antyklerykalnej, choć arcybiskup trochę też do tego zachęcił własną słowną ofensywnością....