Rewia przemocy, gdzie prawa fizyki nie występują
„Sisu: Droga do zemsty” jest rasowym sequelem krwawego kina akcji. Jest mocniej i dosadniej. Tym razem fiński mściciel rozszarpuje Rosjan. Ukraina lubi to.
Ilekroć wchodzę do świata „Sisu”, ogarnia mnie nie tylko euforia dzieciaka wychowanego na kinie akcji ery VHS, ale też frustracja. Bardzo polska frustracja. Dlaczego to Finowie, a nie my, stworzyli postać milczącego mściciela, który rozwałkowuje Niemców i Rosjan? Rozwałkowuje tak bezczelnie wizjonersko, że zachwyca tym cały świat widzący teraz w Finach mężny naród, który przeciwstawił się dwóm totalitaryzmom. W przypadku przeciwstawienia się nazistom jest to, mówiąc delikatnie, dyskusyjne.
Naprawdę niewiele potrzeba, by nakręcić taki film jak „Sisu”. Niskobudżetowy (pierwszy film za zaledwie 7 milionów euro, natomiast drugi za 12 mln) western...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
