Goły Piłsudski, czyli wszystko staje się wszystkim
Cztery czy pięć dekad temu zwykły kicz tak łatwo nie przechodził.
Polska wywraca się po skandalu z nagim portretem Piłsudskiego z kasztanką w krakowskim MOCAK-u. Jedni wywracają się ze śmiechu, inni z oburzenia, jeszcze inni z żenady. Do których należę? Pewnie do tych ostatnich, bo „dzieło”, które spowodowało tyle zamieszania, jest dla mnie równie kiczowate, jak szczerą jest intencja autora, by przebić się do mediów.
Co to ma wspólnego ze sztuką? Coś ma, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy niedostatki warsztatowe próbuje się tłumaczyć uwagami o oryginalnym stylu czy indywidualnym spojrzeniu twórcy. Jednak prawda o „gołym Piłsudskim” jest taka, że za podobne bazgroły autor, choćby wielokrotnie nagradzany, zostałby wyrzucony na zbity pysk z warsztatu renesansowych, włoskich czy barokowych niderlandzkich mistrzów. Co więcej, ze względu na słabości formalne „dzieła” artysta nie znalazłby chwili uwagi w pracowniach bliższych nam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)