Daleko do pokoju w Gazie
Spodziewane powołanie międzynarodowych organów zarządzających obszarem niedawnej barbarzyńskiej wojny nie daje żadnej gwarancji trwałego pokoju. To jedynie początek długiego procesu.
Buldożery starają się zepchnąć sterty gruzu i poskręcanych metalowych prętów z tętniących kiedyś życiem ulic Gazy. Praca idzie powoli, bo sprzętu jak na lekarstwo. W nielicznych miejscach, które dają jakie takie schronienie, zorganizowano klasy szkolne, w jednym z meczetów w mieście Gaza wznowił nawet działalność uniwersytet. Dzieje się to wśród milionów ton gruzu, pozostałości po ponad 80 proc. zabudowy, która została zniszczona. Takie obrazy idą w świat z obszarów, które jeszcze dwa miesiące temu były piekłem na ziemi.
– Otwierają się powoli sklepy i restauracje – mówi BBC Jahja as-Sarradż, burmistrz miasta Gaza mianowany przez Hamas, która to organizacja sprawuje nadal kontrolę nad połową całej strefy przylegającej do Morza Śródziemnego. Pozostały teren kontroluje armia izraelska. Zdecydowana większość z dwóch milionów Palestyńczyków koczuje w namiotach w nadmorskiej enklawie. Na tzw. żółtej linii, oddzielającej enklawę od izraelskich oddziałów , niemal codziennie dochodzi do wymiany ognia. Nierzadkie są ataki izraelskiego lotnictwa. Po stronie palestyńskiej są już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
