Konserwatysta po przejściach
ROZMOWA
Paweł Hertz, pisarz, eseista, edytor
Konserwatysta po przejściach
Rz: Co to znaczy dla pana: być konserwatystą?
PAWEŁ HERTZ: Dokładnie zdawać sobie sprawę, że nic nie powinno być traktowane tak, jakby nie miało swojej przeszłości, swoich korzeni, zaplecza. Nie można niczego bez nich postrzegać. To również wiedzieć, że nie można dokonywać zmian, nie biorąc pod uwagę przeszłości. Dla mnie konserwatyzm nie oznacza chęci utrzymywania wszystkiego w stanie bezruchu. Zmiany są konieczne, ale muszą być organiczne.
Dla wielu ludzi konserwatyzm i tradycjonalizm są pojęciami tożsamymi. Tak chyba nie jest?
Nie, choć sądzę, że w dobrze pojętym konserwatyzmie tradycjonalizm -- jeśli nie przeszkadza w rozumnych, organicznych zmianach -- powinien być mile widziany. Tak właśnie rozumiem tradycjonalizm: jako świadectwo świadomości tego, co było dobre wcześniej. Tradycjonalizm bywa też zbawienną reakcją na podejmowanie zmian gwałtownych, nieorganicznych, bez liczenia się z przeszłością, w której jesteśmy zakorzenieni.
Dla pana, przyznającego się do konserwatyzmu, każda zmiana rewolucyjna czy bardziej radykalny ruch społeczny musiały więc być obce.
Raczej były mi obce. Znacznie jestem bliższy kierunkom i przemianom ewolucyjnym, ale zdaję sobie sprawę, że to nie zawsze jest możliwe. Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta