Mieć dużo za niewiele
PUBLICYSTYKA
Z promocją kultury polskiej za granicą nie jest dobrze
Mieć dużo za niewiele
TERESA STYLIŃSKA
Z promocją kultury polskiej za granicą nie jest dobrze. To wiadomo od bardzo dawna. Oczywiście, nie znaczy to wcale, że ta czy inna placówka, kierowana przez takiego czy innego dyrektora, nie może zyskać gorących słów uznania. Ale to jednostkowe przypadki. Nie będziemy także rozwodzić się nad listą bolączek. Wiadomo, że jest ona długa: brakuje pieniędzy, nie ma wystarczających środków technicznych -- dostępu do Internetu, wyczerpującej informacji bieżącej -- za mało jest dobrego, należycie wyszkolonego i fachowego personelu, a działalność dyrektorów nie zawsze jest na miarę potrzeb i oczekiwań. Wreszcie, nie będziemy uzasadniać tezy, że taka sytuacja wymaga poważnej naprawy. Co do tego zgodni są chyba wszyscy, którzy próbowali swych sił na tym polu.
Spróbujemy zadać jednak trochę pytań, przekazać kilka sugestii -- również w nadziei, że temat ten podejmą i odezwą się do nas inni, którym kwestie wizerunku Polski na świecie nie są obojętne.
Obraz prawdziwy i atrakcyjny
Pytanie pierwsze: jak przeprowadzić reformę, skoro na wszystko brakuje środków? Jaki przyjąć model działania: reperowanie po kawałku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta