Flakarta, dziecko wojny
Od chwili wybuchu walk swe domy musiało opuścić ponad 65 tysięcy Albańczyków
Flakarta, dziecko wojny
RYSZARD BILSKI
Już tylko dwie drogi w Kosowie są bezpieczne: z Prisztiny w kierunku Podujeva i dalej do Belgradu oraz z Prisztiny do Prizrenu. Na pozostałych -- choć kontrolowanych przez policję serbską -- pojazdy są ostrzeliwane przez bojówki albańskie. Ruch na nich został zakazany albo ograniczony. Do Peciu można dojechać wyłącznie przez Mitrovicę. Sporadycznie kursuje także pociąg Prisztina -- Klina -- Peć. Ale z powodu licznych kontroli i przymusowych postojów, spowodowanych toczącymi się wzdłuż tej trasy walkami, podróż trwa aż dziesięć -- dwanaście godzin. Dawniej pociąg pokonywał tę odległość w trzy godziny.
-- Oficjalnie mówi się, że jedna trzecia Kosowa jest objęta walkami -- twierdzi Ramo, były pracownik jednej z nie istniejących już kosowskich agencji turystycznych. -- Ale nie ma miejsca, wktórym nie dochodziłoby do incydentów. W całym Kosowie policja przeprowadza aresztowania, sieje strach. Najgorzej jest jednak w zachodnim pasie, od Djakovicy po Deczani i Peć. Tam znajdują się największe siły policji i wojska, są także serbskie grupy paramilitarne -- opowiada Ramo.
Na kilka dni przed majowym szturmem Serbów Ramo pojechał odwiedzić rodzinę we wsi Streoc, wpobliżu Deczani. -- Niedaleko mojej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta