W Petersburgu
O promocji kultury polskiej zagranicą
W Petersburgu
Szanowna Redakcjo, do artykułu pani Teresy Stylińskiej "Mieć dużo za niewiele" (luty '98) , a zwłaszcza do pełnego autentycznej pasji tekstu pani Ewy Toniak " Tam się nie chodzi" (marzec'98) chciałabym dorzucić swoje trzy grosze.
Swoje, czyli konsula ds. promocji kultury polskiej w Petersburgu, gdzie przepracowałam ponad dwa lata, borykając się ztrudnościami, których źródła znajdują się w miejscach, wskazanych już w obu artykułach -- inie tylko tam.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak niezwykłym -- kulturogennym i kulturochłonnym -- miastem jest Petersburg. Jego miejsce i funkcja w kulturze rosyjskiej są pod każdym względem porównywalne z miejscem i funkcją Krakowa u nas -- i to już banał. Nie trzeba też przypominać, bo to rzecz ogólnie znana, związków tego miasta z historią i kulturą Polski i Polaków w ciągu ostatnich 200 lat. Polacy byli tu zesłańcami (Mickiewicz! ), ale także -- nierzadko zwyboru -- urzędnikami, inżynierami (Kierbedź) , architektami, artystami (istudentami uczelni artystycznych) , przemysłowcami, literatami i dziennikarzami (tzw. koteria petersburska) , kupcami, duchownymi, lekarzami, wojskowymi (Witkacy! ), czy nawet wychowankami elitarnych zakładów naukowych (Józef Czapski ukończył tu Korpus Paziów w lutym 1917 r. ) i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta