Informacje
Informacje
Nic dwa razy się nie zdarza, można powiedzieć po koncercie trzech tenorów zorganizowanym w Los Angeles na zakończenie XV Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Pierwszy wspólny występ José Carrerasa, Placido Domingo i Luciano Pavarottiego przed czterema laty we Włoszech był towarzyską i artystyczną sensacją. Obecny jeszcze raz potwierdza, iż kopie z reguły nie dorównują pierwowzorom.
Sobotni wieczór na Dodger Stadium w Los Angeles pokazał, co dzieje się ze sztuką, gdy dostanie się ona w tryby amerykańskiej kultury masowej. Piękną scenerię rzymskich termy Karakalli sprzed czterech lat zastąpiono pseudooperową scenografią zbudowaną na stadionie, w której dominowały sztuczne antyczne kolumny i sztuczne palmy. W programie znalazły się przede wszystkim popularne pieśni i piosenki. Obok zrozumiałych ze względu na miejsce koncertu amerykańskich przebojów musicalowych zmieszczono więc również wiedeńskie walce, francuskie i hiszpańskie przeboje, a nawet stary rosyjski romans Aleksandra Wertyńskiego oczywiście z angielskim tekstem. Trzej znakomici tenorzy nie zawsze czuli się dobrze w takim repertuarze, bo choć są wszechstronnymi artystami, tak naprawdę wolą śpiewać co innego.
Ten koncert nie mógł być taki jak poprzedni również dlatego, iż od pierwszego spotkania tenorów minęły cztery lata. José Carreras dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)