Czerwona strefa
W Chukudum od stycznia trwają krwawe starcia plemienne
Czerwona strefa
-- Sytuacja jest zupełnie normalna. Ludzie wrócili do domów. Sklepy na rynku są otwarte. Wczoraj spacerowałem po wsi do północy i nic mi się nie stało -- zapewniał przewodnik, przydzielony nam przez powstańcze władze. -- To dziennikarze wyolbrzymili problem. A tak naprawdę chodziło o osobiste porachunki dwojga ludzi -- tłumaczył przedstawiciel miejscowej administracji, powołanej przez Ludowy Ruch Wyzwolenia Sudanu (SPLM) .
Początkowo nie wiedzieliśmy, w czym rzecz. Kiedy jechaliśmy do Chukudum, wydawało nam się, że jedynym zagrożeniem dla tutejszych mieszkańców są naloty rządowego lotnictwa oraz bandy rabusiów, grasujących po okolicznych drogach. Na miejscu okazało się, że Chukudum to w tym roku najbardziej niebezpieczne miejsce w całej Wschodniej Equatorii.
Trzy dni w schronie
Strzelanina zaczęła się 10 stycznia i trwała przez tydzień -- wspomina Almaz, etiopska pielęgniarka, pracująca w szpitalu, prowadzonym przez organizację charytatywną Norwegian People'sAid (NPA) . -- Potem nas ewakuowali, na miejscu został tylko jeden lekarz, Sudańczyk. Wróciliśmy po tygodniu, kiedy sytuacja się uspokoiła....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta